Obserwatorzy

poniedziałek, 21 lipca 2014

146. Przed/po - Invisiwear.

Hej :)

Dzisiaj pokażę Wam jak spisuje się podkład EX1 Invisiwear w kolorze F100.


Od pierwszego nałożenia bardzo go polubiłam i póki co to się nie zmienia :-)
Moj skóra odkąd pamiętam jest w nienajlepszym stanie.. nigdy nie byla idealna.. zawsze czy to jakies wypryski, czy nadmierne wydzielanie sebum.. a z czerwonosciami mam problem chyba od urodzenia.. no coz, zycie..)


1. Twarz umyta mydełkiem RhassoulRecenzja KLIK, naniesiony krem zatrzymanie młodości KLIK
2. Na twarzy podkład EX1 Invisiwear F100 KLIK


3. Podkład Invisiwear + Pure Crushed Minerals Foundation jako puder + reszta makijażu (policzki - mosaic bronzer MUA KLIK + usta - Soap and Glory Motherpucker Lipgloss kolor Nudist + oczy - niewiele widać jak się robi telefonem zdjęcia ;-) ale paletka Coastal Scents Original, eyeliner WIBO oraz Tusz Clinique High Impact)

Wygląda to tak:



Od razu się tłumaczę dlaczego podkład mineralny jako puder.. ano dlatego, iż po nałożeniu go na skórę jako produktu właściwego czyli podkładu w ogóle go nie widać, tzn nic nie robi na plus.. nie kryje, nie ujednolica.. dla mnie jednym słowem produkt zbędny jako solista, więc wykorzystuję go do "przytwierdzenia" płynnego Invisiwear :-) Sprawdza się wyśmienicie w tej kwestii.


Tymczasem idę prasować uniform do pracy ;-) 

Miłego dnia! 


wtorek, 15 lipca 2014

145. Zakupy w Guru Makeup Emporium + Pixi.

Hej :D

Dawno nie pisałam, ale całkowicie się pochłonęłam pracą zawodową i ogarnianiem domu. Po za tym przybyła tu moja teściowa więc wiecie.. spacery, spacery itd..

Trochę się rozpiszę dzisiaj :-)



Dziś chciałabym Wam pokazać moje ostatnie nabytki i puder który "chodził za mną" od dłuższego czasu, ale nie kupowałam bo miałam jeden.. niekończący się ;-)



Jako, że skończył mi się podkład Saiya, postanowiłam kupić inny mineralny.. myślałam nad BareFaced Beauty, ale skończyło się to tylko na przeglądaniu stron online.. następnym w zamyśle był podkład NATIO.. akurat w Debenhamsie jest na przecenie, ale poszłam i nie mogłam dobrać koloru, więc wróciłam do domu niezadowolona. Nawet już będąc w Debenhamsie myślałam o podkładzie płynnym - Clarins albo coś z wyższej półki. Nigdy nie miałam droższych podkładów i chciałam się szarpnąć, ale jednak moje "ja" przemówiło do mnie, że to nie jest najlepszy pomysł. Tym bardziej, że w domu przeglądałam opinie i są bardzo podzielone. To również wpłynęło na moją decyzję o niewypróbowaniu :)
Tak sobie myślałam co by tu.. i wpadłam na pomysł zajrzenia na stronę http://www.gurumakeupemporium.com .. Pamiętam, że dość dawno przeglądałam co mają w ofercie więc postanowiłam przeszukać raz jeszcze tym bardziej, że miałam chrapkę na puder Ben Nye. Ku mojemu pozytywnemu zaskoczeniu zobaczyłam, że w końcu zmienili swoją siedzibę i mam do nich bardzo blisko idąc do pracy! Postanowiłam udać się do sklepu.
Czułam się dość dziwnie stąpając po Kensington, wsród ekskluzywnych butików w służbowym ubraniu Primarkowym :) Kiedy weszłam do sklepu ujęło mnie absolutnie wszystko. Ekskluzywnie jak dla mnie, czysciutko, profesjonalnie.. obsługa sympatyczna! Poczułam się naprawdę wyjątkowo. Dziękuję!
Zapytałam o podkład mineralny, niestety usłyszałam, że nie posiadają w 100% minerałów, ale zauważyłam na półce słoiczek/pudełko (?) zwał jak zwał.. z napisem: "Pure Crushed Minerals". Bardzo mnie zaintrygowało, więc zaczęłam zadawać pytania.. 
Otrzymałam bardzo wyczerpujące odpowiedzi z czego jestem niezmiernie zadowolona. Widać, że pracują tam ludzie nie przypadku.. tylko z zamiłowania. 

I tak oto wybrałam podkład mineralny marki EX1 - Pure Crushed Minerals. 8 gram - £ 13




Nie znałam tej firmy, ale podeszłam do zakupu z wielką ekscytacją. Firmę założyła Farah Naz, która była po prostu zdegustowana, sfrustrowana tym, że na brytyjskim rynku był limitowany wybór kosmetyków dla azjatyckich typów cer. Stworzyła więc kosmetyki idealnie odpowiadające cerom oliwkowym. 

Kiedy zobaczyłam na półce napis, że to własnie dla Azjatek.. to i tak mnie nie powstrzymało, żeby zobaczyć najjaśniejsze kolory. Wybrałam M100. Na ręku wyglądał ten odcień obiecująco! Jeszcze go nie otworzyłam więc prawdziwy test przede mną.


Skusiłam się także na płynny. Oil-free. Invisiwear - kolor F100. 30 ml - £10.50. Pierwsze testy za mną, dwa dni w upale, klimie, chłodzie.. generalnie mix pogodowy :-) Na gorąco muszę przyznać jedno.. w necie znalazłam 100% pozytywów na temat tego podkładu i ja się dołączam. Jest świetny. Pierwszego dnia położyłam na Primer Smashboxa, utrwaliłam pudrem i wyobraźcie sobie, że jak przyszłam do pracy to każdy kto miał ze mną styczność zauważył dużą poprawę w wyglądzie mojej cery. Nawet kolega skomplementował, że wyglądam bardzo ładnie i promiennie. Fakt, sama czułam się świetnie. Podkład jest bardzo lekki, nie czuć go na twarzy, nie zwarzył mi się, nie starł się.. rewelacja. Pięknie ujednolicił koloryt cery. Nie stawiam jakoś na krycie, nie używam korektora żeby zakryć moje przebarwienia po trądziku, ale ten podkład dał radę i zakrył bardzo ładnie a efekt końcwy BARDZO naturalny.
Drugiego dnia położyłam go na cerę posmarowaną tylko kremem i było równie pięknie. 3h w ogrodzie w pełnym słońcu, potem w pracy - klimatyzacja. Podkład spisal się świetnie, nie powłaził w pory, nie wyemigrował.. Nakładałam go gąbeczką Real Techniques, którą otrzymałam od sklepu ULA-LA-BEAUTY.
I kto by pomyślał, że kolor będzie dla mnie IDEALNY!? Przecież jam jest bladzioch z Polski.. no ale jednak odcień podkładu jest świetny. Nigdy jeszcze nie miałam dobrze dobranego koloru. NIGDY. Zawsze mieszałam dwa podkłady lub więcej jeśli chodzi o sypkie, mineralne..








Trzecim produktem który za mną chodził był osławiony puder Ben Nye. £9.95.  Wytypowano dla mnie odcień Buff. Dziś mam na twarzy i póki co po paru godzinach na ogrodzie, twarz mi się nie świeci a mam do tego tendencję, więc stwierdzam, że puder świetnie trzyma w ryzach podkład i cerę. Jedyne co mi się nie podoba to opakowanie, ponieważ muszę brać jakieś większe wieczko, żeby nasypać puder i wypaćkać w nim pędzel..





Oczywiście po dłuższym stosowaniu napiszę Wam moje spostrzeżenia :) 



Po tych zakupach które podbiły moje serducho wpadłam jeszcze do sklepu PIXI, po również osławioną rzecz jaką jest Glow Tonic. Trochę wahałam się czy wydać £16, ale jak już szalałam tego dnia to po całości. Używam go dopiero trzeci dzień i liczę na to, że pomoże mi w walce o ładną cerę. Moim problemem jest znów nadmierny błysk (po odstawieniu tabletek anty i toniku przepisanego przez dermatologa na bazie kwasu mlekowego) i rozszerzone pory. Tonik ma przyjemny zapach ale nie umiem go określić :-) Również dam Wam znać po dłuższym czasie czy to cudo spisuje się u mnie dobrze :-)

zrodło: www.pixibeauty.com

Stay Tuned, recenzje nadejdą w odpowiednim czasie :-)

Miłego dnia! 


wtorek, 1 lipca 2014

144. Nowości ostatniego miesiąca.

Hej :)


Mam nadzieję, że to początek mojego powrotu do bloga. Teraz nadrabiam zaległości pieniężne i robię dużo nadgodzin. 8 godzin zmiany + 4h dojazdu powodują, że jestem przemęczona, wracam do domu po północy i padam na twarz. Dziś mam wolne więc wykorzystuję czas na maksa. Po zakupach, zrobieniu obiadu, spacerze z córką przyszedł wyczekiwany przeze mnie moment.. powrót do bloga! :)

Chciałabym serdecznie podziękować za miłe komentarze i za kilka maili. To naprawdę stawia na nogi :)


Dziś chcę Wam przedstawić rzeczy które zakupiłam w przeciągu około miesiąca plus takie szybkie odczucia co do nich.



1 - 2. Essence Ultimate, Biotin Volume Shampoo + Conditioner / 5£ za obydwie rzeczy

Nie przeszłam wobec nowości na półce w Tesco. Koszt.. raptem 2,5£ za jedną rzecz. Niesamowite przy tym jak słyszałam o cenach w Polsce. 

Produkty nie wydają się być wydajne niestety, ale działanie jest bardzo na plus. Nie wiem jak to działa ale zauważyłam, że moje włosy nie są tak oklapnięte z tyłu na czubku. Fajnie uniesione, miękkie w dotyku, bardziej podatne na skręt. Generalnie póki co jestem bardzo zadowolona z tego duetu ale następnym razem kupię inną wersję :-) Zaintrygował mnie skład - na trzecim miejscu w odżywce - Hydrolyzed Pearl dalej Biotin, Nymphaea Alba Root Extract, Panthenol, hydrolyzed Keratin... wydaje się być naprawdę ciekawym składem. Zazwyczaj jest tak, że jak na opakowaniu mamy napisane coś w stylu: "z wyciągiem z liścia japońskiej jarzębiny" ;-) to ten składnik jest prawie na szarym końcu składu.. a tutaj Schwarzkopf nas miło zaskakuje..
Odżywkę stosuję w głownej mierze u nasady włosów. 
Jeśli chodzi o zapach to jest bardzo specyficzny, mnie skojarzył się z męskimi perfumami :)

3. Essence Ultimate, Diamond Color illuminating oil. / 2.5£

Silikony z olejkami. Moje włosy lubią ten produkt. Nakładam go na wilgotne włosy. Daję ze 4 pompki, nie żałuję ;-) Włosy nie są tłuste, nie są obciążone (mam wysokoporowate sianko.. a raczej.. miałam :) ). pięknie pachną i ładnie błyszczą. Napewno kupię to cudo ponownie, no chyba, że skuszę się na olejek z innej serii.

4. Loreal Elnett Satin, So Sleek. / 4£

Uwielbiam lakiery Elnett, nie sklejają mi włosów a ten w dodatku na opakowaniu ma napis, że jest idealny do włosów rozpuszczonych i kucyków. Świetnie ujarzmia moje naturalne fale, nie mam jakiejś skorupy czy hełmu. Bardzo łątwo się wyczesuje. Mój numer jeden wśród lakierów. W niedzielę psikałam nim włosy, nie myłam czupryny od tamtego czasu, mamy dziś wtorek a włosy są jedwabiste, absolutnie nie widać, że są po maltretowaniu lakierem i olejkiem :)

5. Balance, Hyaluronic 554 Youth Serum / 4£

Czatowałam na coś innego z tej firmy, mianowicie serum  z witaminą C, ale niestety się nie doczekałam. Niestety nie miałam przyjemności jeszcze tego używać.

6. Eyeko, Skinny liquid eyeliner, kolor navy / 2£ lub 2,5£ (nie pamiętam)

Kupiłam go w zestawie z czasopismem. Zazwyczaj stronię od takich zakupów, ale wpis Hexxany mnie trochę podpuścił na zakup ;-) DZIĘKI :D
Z zakupu jestem zadowolona, mniej z koloru, jakoś nie popatrzyłam ze są dwa.. no ale: eyeliner jest naprawdę super, bardzo precyzyjny i nie schnie. Używałam go dość często ostatnio. Nie rozmazywał się po całym dniu, nie odbijał na dolnej powiece. Porównując z innymi w pisaku to ten jest REWELACYJNY. Nie mniej nie kupię go z tego względu, że preferuję jednak mój numer jeden - WIBO :)

7. Garnier Micellar Water / ceny nie pamiętam

Mój micel kupiony w Biedronce już się skończył a Lorealowego nie trawię, więc zdecydowałam się na ten. Dobrze zmywa, nie szczypie w oczy więc w sumie czego chcieć więcej :) Duża butla na plus.


To by było na tyle z zakupów kosmetycznych. Mam w planach jeszcze nabyć glow tonic - Pixi, ale jakoś nigdy czasu nie mam podejść przed pracą do tego sklepu. W koncu muszę to zrobić, ponieważ tylko pozytywy czytałam na temat tego cuda :-)


Już nie mogę się doczekać jak wieczorem zasiądę i zacznę czytać Wasze blogi :))) Tymczasem lecę na ogród pranie powiesić :)


Miłego dnia!